sobota, 31 lipca 2010

31.07.2010r. - Jiff 2: Hala Górowa



Jiff 2: Hala Górowa by Jiff - włożyłam w to pełne poświęcenie, nabawiłam się siniaków, wszystkim innym przemokły buty, ale kesz w stanie idealnym zabezpieczony przed wilgocią czekał na znalazców. Zdobywany z Sebastianem i grupką ludzi niezwiązanych z OC.


Waypoint: OP1E93

środa, 28 lipca 2010

28.07.2010r. - Tańczące Fauny



Tańczące Fauny by Whatever - zdobywane trochę w biegu, w drodze z przystanku na przystanek. Dzięki uprzejmości kogoś, kto szukał wczesniej nie było 7up, może ze 4 :) 


Waypoint: OP1228

sobota, 17 lipca 2010

17.07.2010r. - Bunkier Chebzie



Bunkier Chebzie by Alexor - wejście do bunkra... takie dość zbunkrowane ;P najpierw przetrzepaliśmy wiele pokrzyw i krzaków nim trafiliśmy na te właściwe ;-) od których to do teraz szczypią mnie nogi, oby fakt pozytywnego działania na reumatyzm był rzeczywiście faktem... ;] Poparzeni i w 1/3 zmaraszeni od wyciągania kesza (patrz Bogdan), po którym chodziły stonogi i pająki, zrezygnowaliśmy z dalszych poszukiwań, do czego przyczyniło się także to, że późna godzina była i jakoś chmurami się zaniosło, a do domu jeszcze kawałek był.




Waypoint: OP1FC0

17.07.2010r. - Minion Master



Minion Master by DeTeKtyW - również z yami-m... Gęsta burzowa atmosfera, stadka pająków mutantów oblazły maskujące cegłówki, ilość golemów wystarczy po wsze czasy.. :) i powstały 2 nowe, różowy i różowo-zielony, dorzuciliśmy też krecika :)



Waypoint: OP1BFA

17.07.2010r. - Kolonia Zgorzelec


Kolonia Zgorzelec by Pit - zdobywana z nowym geokeszerem yami-m, do niedawna znanym, jako nasz kolega Maciek ;P Dotarliśmy pod właściwą kamienicę, ponieśliśmy straty w ludziach (Bogdan niestety wpadł przednim kołem do dzury, co z zewnątrz wyglądało masakrycznie). Na miejscu stał rozmowny pan z piwem i psem. Bogdan cichaczem się oddalił, bez wskazówek (dzięki czemu miał okazję pozwiedzać budynek), a my pozostaliśmy na miejscu, bawiąc się z Kajtkiem, który mi jako pierwszej powierzył swoje kółko do rzucania ;-) ale walkę na przetrwanie wygraliśmy, bo w końcu się położył w trawie...

 (Kajtek :) 


IN: pisaki
OUT: takie coś... ;-)


 Waypoint: OP25E7

17.07.2010r. - Ruiny Lokomotywowni




Ruiny Lokomotywowni by sebastian - pierwszy raz w życiu widzieliśmy kesza w słoiku :) dorzuciliśmy tam jednego kreta, poza tym bez wymiany, za to obeszliśmy trochę teren, łącznie z podróżowaniem po terenach przemysłowych, tajemnym znanym tylko nawigacji skrótem. Przy zdobywaniu kesza był również yami.

 Waypoint: OP1574 

wtorek, 13 lipca 2010

13.07.2010r. - EM-18 Schron bojowy Śmiłowice





EM-18 Schron bojowy Śmiłowice by etna&mars - jeden z najbliższych nam keszy, którego do tej pory zawsze omijaliśmy przydał się w upalne dni, kiedy to nie miało się ochoty jechać nigdzie dalej :) kesz bojowy i taką też mieliśmy tam przeprawę. GPS zawsze potrafi zapewnić trochę rozrywki, pierwszy raz na tej trasie zaufaliśmy skrótowi, którego nie znaliśmy i... skończyliśmy brodząc w dusznej dolince pomiędzy pokrzywami i stadami komarów i much pancernych ;-] sam schron bardzo zadbany, pokrzywy wokół wykoszone, więc z podjęciem problemu nie mieliśmy. I w drodze powrotnej znów zaufaliśmy skrótowi z GPSa... jedziemy jedziemy, a tu pastuch :) przenieśliśmy rowery, nawet nas nie pokopało, potem było stadko krówek i całkiem spore stadko ich niespodzianek na drodze... i znów skok przez pastucha przy którym spadł mi łańcuch z rowera, a mieliśmy plan szybkiej ucieczki, w razie pojawienia się gospodarza ;)


NO TRADE


Waypoint: OP18A6

niedziela, 11 lipca 2010

11.07.2010r. - To my to my chorzowskie psy!


   Kiedy pod koniec spotkania w Zabrzu Nannete obiecała nam kolejne spotkanie, bez wahania stwierdziliśmy, że nie może nas na nim zabraknąć.

    Obiecany event odbył się w kolejnym dużym śląskim mieście - w Chorzowie. Start zapowiedziany był na 13.00, a my przyszliśmy nieco po 12.00 i okazało się, że organizatorka już grzeje dla uczestników miejsca :) Kiedy pojawiła się reszta, zajęliśmy się jedzeniem , piciem i wesołymi dyskusjami związanymi z różnymi geokeszerskimi wyczynami. Przy okazji można było zająć się rozkminianiem kilku mobilniaków:
- Kasa Żywca
- T jak Turlaj dropsa
- Pojepany kesz
- Chrapiący niedźwiedź
- Krypteks

   Oj, przy pojepanym keszu musiałem się trochę namarasić, ale moje poświęcenie nie poszło na marne, gdyż kesza wyjąłem bez problemu. W tym miejscu mały hint dla tych, którzy skrzynkę dopiero będą podejmować - przydaje się latarka :)
 
   Dodatkowo na spotkanie znów przybyli goście z północy, a dokładniej z Olsztyna, z przewspaniale pomysłowym Albumem geokeszerskim, do którego ci co mieli przy sobie zdjęcia mogli je wkleić na przeuroczej czarnej taśmie izolacyjnej, która powinna być na wyposażeniu każdego geokeszera ;-) 

   Gdy doczekaliśmy już wszystkich spóźnialskich, posileni, ruszyliśmy na nowo założony limakowy keszyk. Grupowe zdobywanie szybko zakończyło się sukcesem - w liczeniu pomógł mi Sebastian - i kiedy już myślałem, że zdobędę pierwszy na tym spotkaniu FTF - okazało się, że Bazyl był tu przed nami. Nieładnie ;) No ale mówi się trudno i keszuje się dalej ;-) 
 
   Następnym przystankiem było straszenie dzieci i przechodniów w Rosarium :) To też była skrzynka założona przez Limaka, którą tym razem znalazła Magda z Whateverów. Po prostu miała szczęście i trafiła na właściwy róg.... no chyba że to było "intuicyjne" ;P Tutaj FTFa na szczęście nie porwano, więc pełni nadziei ruszyliśmy na następną skrzynkę, którą był Wielki Krąg. Ponoć w opisie coś tam było pomylone, strona prawa z lewą czy coś, ale widać nam się też pomyliło, bo intuicyjnie kesza podjęliśmy. W ten sposób staliśmy się posiadaczami pięknego FTFa od Nannete.
 
   Gdy trochę odpoczeliśmy i zażyliśmy wody od "człowieka lodówki" (Sabol72 - dziękujemy Ci :) ), ruszyliśmy na Świątynię Petrycha. Tym razem na przód wysunęli się Żywcu z Bazylem, którzy także chcieli w końcu dorwać swojego FTFa. Kawałek nawet pobiegli (i to pod górkę! :) ). Po kolejnym krótkim odpoczynku w zacienionym ustroniu, poszliśmy jeszcze dalej, czyli do Planetarium. Z racji, że kesz to już dość stary, to ci co go jeszcze nie zdobyli poskakali po krzakach, reszta zaś posmażyła się na rozgrzanych schodach. My zaś tam zostawiliśmy nieco uciążliwego, bo ciężkiego, GK Śrubka Torowego. Słońce prażyło niemiłosiernie, więc zmyliśmy się stamtąd czym prędzej i przypuściliśmy szturm na piękny i pomysłowy kesz - Kobietę ze słonecznikiem. Doszły nas słuchy, że to jedna ze starszych skrzynek w naszym kraju, a dalej dzielnie trzymająca się na swoim miejscu. W tym miejscu nastąpił zmasowany atak komarów, który nasza wesoła ekipa odparła przeróżnymi środkami :) 
 
   Potem nadszedł czas na potężny i dopracowany w każdym szczególe kesz Salvador Dali, który był dziełem Bazyla - tu pozostała nam pewność że będzie FTF :P. Zagadki rozszyfrowywaliśmy wspólnie i gdy przy końcowym etapie na prowadzenie wysunęli się Żywcu z Pitem i Sebastianem, okazało się, że zdobyta z takim trudem skrzynka, została już zdobyta wcześniej przez... Limaka! A to świntuchy! ;P A myśmy się tak o nich martwili, gdzie to się zgubili, a oni tak chytrze nas wyprzedzili. W tym miejscu dziękujemy założycielowi skrzynki za świetne okolicznościowe breloczki.
 
   Takie bieganie po krzakach i między drzewami przyczyniło się do odezwu małych i większych głodów i tak to trafiliśmy znów pod parasole, gdzie jedząc i pijąc, regenerowaliśmy siły. No ale jak to czasem bywa, niektórzy nie wytrzymali i szybko ruszyli po kolejnego FTFa, robiąc Kartę rowerową. Na szczęście Limak przechytrzył trochę system i wykorzystując Zumi sprawił, że nie przeszliśmy się po ścieżce dla rowerów :) Tutaj FTFa – tym razem uczciwie - zdobyli Limaki. Taki spryt to pochwalamy :) 
 
   To był koniec przygód w parku. Nadszedł czas na transport do centrum Chorzowa - Bazyl - dziękujemy za podwózkę. Tam niestety FTFy też "ktoś" zgarnął. Kesze zdobywane były na raty, przy okazji znów nastąpiła przerwa na coś do picia - no bo co w końcu kurczę blade - nie wolno się odwodnić! ;) Nasza osobista keszościeżka zaczęła się przy Rozrywkowym Cache, potem ruszyliśmy na Żałosne resztki rynku, gdzie to panowie z urzędu podlewali kesza... ee, tzn. róże ;) Po drodze wybraliśmy się jeszcze z Sabolami i Sebastianem na skrzynkę U Wawrzyńca, która była bardzo fajnie ukryta, a i dzięki niej Sebastian mógł jednak wykonać jakiś "skok przez płot" albo raczej mur, w celu uratowania fiolki ze wskazówką. Naszym ostatnim na ten dzień celem stał się zreaktywowany Pomnik powstańca śląskiego, który doskonale zamaskowany był, a zdobyli go Limaki.

   I tak nastał dla nas czas smutnego końca i powrotu do domu.
Było niesamowicie pozytywnie, mamy nadzieję, że następne spotkanie już niedługo i dziękujemy wszystkim uczestnikom za przemiłą zabawę i gorrrącą atmosferę.

   W spotkaniu wzięli udział: Nanette, sabol72, Bazyl69, Hern, Lepiko, Limak, rene_zen, Rydzol, sebastian, Whatever, Żywcu, afrotel, Pit, i niedoczekani przez nas tATO.

   Dziękujemy - OrMiGroup.


 


   P.S. Tym razem filmik mało filmikowy, ale w ten upał wolałem zająć się zbieraniem ftfów :) Za to dziękuję wszystkim którzy udostępnili nam swoje zdjęcia dzięki czemu mogła powstać ta któtka prezentacja. Mam nadzieję ze się spodoba. A warto poczekać do końca, bo tam dzięki uprzejmości Sabol72 będziecie mogli zobaczyć wcześniej wyhaczonego przez Limaków ftfa z Salvatore.Jak komuś muzyka za głośna, to ściszyć, ale nie mogłem się oprzeć by ją do tego dodać, gdyż to chyba jeden z najbardziej „kolorowych” i gorących muzycznych utworów jakie kiedykolwiek słyszałem.

   Lista zdobywanych przez nas keszy:

sobota, 3 lipca 2010

03.07.2010r. - Rybnik - Światowid/AFW TEAM NO-18



Rybnik - Światowid/AFW TEAM NO-18 by woytas - bardzo uroczy ów Światowid jest :) i fajna trasa w połączeniu z Głebokimi dołami. Wymieniliśmy krety, ciężka śruba za kompas z zawodu, mam nadzieje, że ruszy niedługo dalej :) 


NO TRADE


Waypoint: OP0631

03.07.2010r. - Rybnik-Głębokie Doły/ AFW TEAM NO-14



Rybnik-Głębokie Doły/ AFW TEAM NO-14 by woytas - miejsce na spacer, albo jak w naszym przypadku - wyprawę rowerową bardzo fajne, aczkolwiek czegoś brakuje. A najgorsze są tłumy komarów i ślepków atakujących z każdej strony i trzeba było szybko uciekać dalej ;-)

NO TRADE 


Waypoint: OP02E7

03.07.2010r. - Pamięci Pomordowanych





Pamięci Pomordowanych by N_EM_O - nie takie oczywiste ukrycie, co się chwali :) ale niestety skrzynka w BARDZO złym stanie! wymagany natychmiastowy serwis, bo aktualnie za pojemnik służy tylko reklamówka.


NO TRADE


Waypoint: OP129E

03.07.2010r. - Zespół dworsko-parkowy




Zespół dworsko-parkowy by N_EM_O - szkoda, że to jedyny kesz w najbliższej okolicy Czerwionki. Droga zapokrzywiona i szkoda, że nie był schowany w środku gdzieś :) bo budynek wyglądał zachęcająco, aczkolwiek długa trasa przed nami i godzina nie pozwoliły na swobodne zwiedzanie, może kiedyś :)
 

NO TRADE
 

Waypoint: OP13F8

piątek, 2 lipca 2010

02.07.2010r. - BAZ-49 ( opuszczone miejsce)



BAZ-49 ( opuszczone miejsce) by Bazyl69 - druga upałowa skrzynka, również znaleziona z Maćkiem :) widok z okna niesamowity, jeszcze przy pięknej pogodzie fajniejszy, dlatego zrobiliśmy sobie tam przerwę.
Było dość pusto dlatego wsadziliśmy tam kauczuk, szklaną kulkę i broszke z Brennej, wymieniliśmy też krety - Kompas z zawodu za Wredziaka. No i dodaliśmy logbook, a na sam koniec zieloną gwiazdkę :) 




Waypoint: OP10B8

02.07.2010r. - Śląski widok



Śląski widok by naskos - bardzo fajne miejsce i wzgędnie blisko, nie do pomyślenia :) jak widać była tam rękawiczka...która została wprawiona w ruch :D Skrzynkę i hołdę zdobywał z nami Maciek.

NO TRADE 


Waypoint: OP1AF8