sobota, 12 marca 2011

12.03.2011r. - Na Browar ...!



Na Browar ...!


Kolejne spotkanie za nami. Jak zwykle przybyliśmy wcześniej i w sumie mamy spotkaniowego FTFa ;P Zbieraliśmy się ładnych kilkadziesiąt minut, ale w końcu chyba większość zapowiedzianych gości, o ile nie wszyscy - przybyli i mogliśmy rozpocząć zwiedzanie muzeum. Dopiero podczas filmu większość z nas została poinformowana, gdzie stoi OP01D8 Tyskie Muzeum Browarnictwa. I gdy trójwymiarowy pokaz się zakończył, zamiast oglądać ciekawe eksponaty muzeum ustawiliśmy się w kolejce do... beczki :) Zaliczyć kesza chciał każdy, a to miejsce chyba podczas żadnej innej wycieczki nie było tak oblegane. Mina ochroniarza, który to zobaczył - bezcenna "aż taka kolejka do beczki???" :D Następnie zostaliśmy oprowadzeni po zakładzie w dwóch grupach, na koniec mogliśmy się wybrać z kuponami po piwo :) Na piwie niektórzy sępili dodatkowe kupony od Pań Krystyn ;P a przy okazji pojawiło się kilka own cachy, z których my zaliczyliśmy Wrota Podróży :) I ze stosownym zapłonem ruszyliśmy na kesze, najpierw mobilne Bo bez gwiazdy oraz Marysia, a potem Teatr Mały Tychy. No i po wyczerpującym spacerze przyszedł czas na obiad, ale ze względu na zróżnicowane gusta smakowe, podzielony na dwie grupy, pizzolubną i chińczykolubną no i Whatevery ;) Z wysokim poziomem napełnienia trzeba było się pokulać na Szlakiem Pomników Tychy. Bodzio i Aga założyły palenie kalorii podczas zdobywania kesza, więc był akurat :) Nie wiem jak to się stało, ale mniej więcej w tym czasie zaczęły się dziwne zniknięcia i pojawienia ludzi. Podczas zdobywania kesza niektózy zaliczali jeszcze Skwer niedźwiadków. Po ostatnim etapie niestety część wymknęła się na dobre i to ukradkiem i niestety nie było szansy się pożegnać. Tak więc na Skrzynkę Julii została nas już garstka. Nannette i Żywcu nie chcąc liczyć latarni usiedli odpocząć i jakoś się tak stało, że kesza podjęli szybciej niż reszta, która latarnie liczyła ;P Ostatnim punktem naszego programu był Młyn miejski. Bo potem już zaliczyliśmy tylko mały rajd przez błoto, na któym niektórzy prawie stracili podeszwę ;) I dzięki uprzejmości Whateverów nie musieliśmy się martwić o powrót do Mikołowa.


Dziękujemy wszystkim uczestnikom (stryker, mziolko, yurras, cichy, żywcu, łza + ela, bogobig, elales, belales, meghan, cebulka, qbacki, nannette, whatever, sebastian, bodzio&aga, wookhash, fishu, m2m, doc_with_the_dog, pit, tojojami, krystianT)


za mile spędzony dzień i kolejne udane spotkanie i Nannette za jego zorganizowanie. Do szybkiego następnego:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz